Tchnienie - Marek Kolender

Podziel się:
Tchnienie - Marek Kolender

Rubieże Rzeczywistości 2 czyta Reda Haddad

 

Na Bibliotekarium prezentujemy opowiadanie Tchnienie - Marek Kolender.

Antologia jest plonem kolejnego konkursu literackiego ogłoszonego przez wydawnictwo Bibliotekarium. Trzdziestu trzech autorów, czterdzieści dziewięć opowiadań, trzy tematy wiodące: „Poszukiwacz snów” (opowiadania), „Nowy, wspaniały człowiek” (shorty), „Zegarmistrz świata” (shorty), słowo wstępne Wiktora Żwikiewicza i Marka Żelkowskiego. Ciekawostką jest możliwość wybrania przez kupującego jednej z dwóch okładek.

 


Fragment opowiadania:

Tchnienie - Marek Kolender

     Świat został stworzony, ale on został zapomniany.

     Nie był dobrem, złem, materią, próżnią, przypadkiem, wyliczeniem. Więc czym? Czy w ogóle istniał?

     Ależ tak i to bezsprzecznie. Tylko jaka była jego natura? I co powinno być celem? Zadawał sobie te pytania, gdy pływał między materią. Niezastygła jeszcze i  jaśniejąca, odlatywała w  zastraszającym tempie, jakby chciała uciec od swego stwórcy.

     On sam sunął od elektronu do elektronu, od pierwiastka do pierwiastka, od pyłu do pyłu, od planety do planety, od życia do życia.

     Życie? To ciekawe! Tego jeszcze nie było!

     Ale co to? Czemu to życie wraca do materii?

     On nie chciał na to pozwolić.

     Nie mógł tworzyć. Zamiast tego kształtował. Zdał sobie z tego sprawę, gdy pewnego razu dotknął jakiegoś kosmicznego pyłu, a on rozrósł się i pokrył czymś niebieskim.

     Teraz jednak patrzył na to, co tak go przypominało – podobne, choć młodsze. Widział w  nim zmęczenie. Tchnął w  nie, a  ono wstało i wróciło do swoich. Później nadeszło jeszcze wielu takich.

     Tchnięci zaczęli go zdumiewać. Przerabiali materię, może wolniej od niego, ale byli niezwykle kreatywni.

     Martwiło go jednak, że każdy z nich niknął po chwili. Tchnął więc na nich raz jeszcze, tak aby zostawali na dłużej.

     Udało się, lecz nie do końca – choć jedni żyli dłużej, inni umierali szybciej, nieraz w męczarniach.

     Żałował. Chciał to naprawić.

     Pomagał jednym, ale ci dominowali innych. I  wtedy wydarzyła się Ohyda.

     Krew przelała krew. Żywy zabrał życie, a  Tchnięty zadusił Tchniętego.

     Zapomniany zapłakał. Ujrzał, co przez niego zrobili sobie ci, których tak kochał. Przetarł łzy i odszedł w kosmos. Tchnął jednak na nich raz jeszcze tym samym, pierwszym tchnieniem.

     I  tak ruszył przed siebie, oglądał cuda świata, wpływał w czarne dziury i kąpał się w świetle gwiazd, pił siłę supernowych i utulał czerwone olbrzymy do snu. Bywał w nicości, pragnąc jej doznać. Wtedy do jego uszu doszedł dźwięk, jednak nie taki, który rezonuje w materii, gdyż przebywał wtedy w pustce. Był to dźwięk duchowy. Dochodził z Domu Tchniętych...

 

Kliknij i POSŁUCHAJ całego OPOWIADANIA - Tchnienie - Marek Kolender czyta Reda Haddad

 

REKLAMA:

 

Książkę można zamówić na bonito.pl lub bezpośrednio w naszym sklepie, księgarni: ksiegarnia.bibliotekarium.pl

 

Antologia jest dostępna w dwóch różnych okładkach. Przy zamówieniu prosimy o przesłanie wiadomości, która okładka ma być wysłana.

KUP książkę tu...


POSŁUCHAJ RADIA NA ŻYWO:



REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Bibliotekarium
#bookradio #opowiadania #fantastyka #bibliotekarium #Reda Haddad #rubieże rzeczywistości #bookradio.pl #antologia #Marek Kolender

Więcej tematów: