Wszech-hotel - Marek Kolender

Podziel się:
Wszech-hotel - Marek Kolender

Rubieże Rzeczywistości 2 czyta Reda Haddad

 

Na Bibliotekarium prezentujemy opowiadanie Wszech-hotel - Marek Kolender.

Antologia jest plonem kolejnego konkursu literackiego ogłoszonego przez wydawnictwo Bibliotekarium. Trzdziestu trzech autorów, czterdzieści dziewięć opowiadań, trzy tematy wiodące: „Poszukiwacz snów” (opowiadania), „Nowy, wspaniały człowiek” (shorty), „Zegarmistrz świata” (shorty), słowo wstępne Wiktora Żwikiewicza i Marka Żelkowskiego. Ciekawostką jest możliwość wybrania przez kupującego jednej z dwóch okładek.

 


Fragment opowiadania:

Wszech-hotel - Marek Kolender

     Myślałem, że sobie odpocznę, w  końcu nie pojechałem do żadnego dużego kurortu, nie byłem nad morzem, gdzie trzeba walczyć o każdy skrawek plaży przeciwko imperialistyczno-korporacyjnym plażowiczom z ich złowrogimi parawanami. Nie wybrałem także gór. Bo i po co? Żeby mnie na Krupówkach zadeptali? Nie, nie – ja chciałem po prostu wypocząć, dlatego zdecydowałem się na zwykły hotel (tyle że z basenem i sauną). W takich miejscach można najlepiej odciąć się od zgiełku cywilizacji – mały ruch, mało gości i mało problemów.

     Głupi byłem! Nie pomyliłem się bowiem tylko co do ruchu i gości!

     Na początku wszystko wydawało się być w  jak najlepszym porządku. Wszedłem do holu i powiedziałem:

     – Dzień dobry!

     Hotelowy boy od razu doskoczył do mnie, witając i  oferując wszelkie usługi. Wziął bagaże i zaprowadził mnie do mojego pokoju. Znajdował się na drugim piętrze – idealnym. Tam zawsze jest najmniejszy ruch, a i tak wszędzie blisko.

     Mały sklepik „niedaleko” oferował produkty w  rozsądnych cenach (nie ukrywam, że zależało mi też na alkoholach), więc zaopatrzyłem się i zapchałem miniaturową lodówkę, która znajdowała się w moim pokoju. Okazało się to niepotrzebne, gdyż hotel oferował również wyżywienie i to wcale nie za jakąś horrendalną dopłatą. To i dopłaciłem.

     Wieczorem w sali jadalnej spotkałem innych gości. W hotelu nie było ich zbyt wielu, co mnie oczywiście nie zaskoczyło. Zostało to przecież wkalkulowane w plan i zajmowało ważną pozycję na liście największych zalet zatrzymania się w tym miejscu.

     A jednak, gdy jakiś facet zaprosił mnie do stolika, zgodziłem się bez wahania. Tym bardziej, że postawił kolejkę.

     – A grasz może w Cygana? Nie jest to trudne.

     Pokazał mi, jak w to grać. Może nawet celowo zrobił to tak, żeby móc mnie ogrywać? Ale raczej nie, bo i po co, skoro nie graliśmy na pieniądze?

     – I jak się podoba? – zagadnął mój towarzysz. – Nie ma może luksusów, ale też chyba nie jest najgorzej, prawda?

     – Dla mnie wystarczy, że mam spokój.

     – Tutaj akurat spokój można znaleźć. I ukojenie. Trochę jak w grobie, co?

     Nie odpowiedziałem. Uniosłem tylko kieliszek, on zaś poszedł za moim przykładem...

 

Kliknij i POSŁUCHAJ całego OPOWIADANIA - Wszech-hotel - Marek Kolender - czyta Reda Haddad

 

REKLAMA:

 

Książkę można zamówić na bonito.pl lub bezpośrednio w naszym sklepie, księgarni: ksiegarnia.bibliotekarium.pl

 

Antologia jest dostępna w dwóch różnych okładkach. Przy zamówieniu prosimy o przesłanie wiadomości, która okładka ma być wysłana.

KUP książkę tu...


POSŁUCHAJ RADIA NA ŻYWO:



REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Bibliotekarium
#bookradio #opowiadania #fantastyka #rubieże rzeczywistości #bibliotekarium #Reda Haddad #antologia #bookradio.pl #Marek Kolender

Więcej tematów: