Mężczyzna na wydamch - recencja

Podziel się:

 

„Czytanie jest jak leżenie przy drodze. Tak myśli się o losie pisarza, który chce, żeby go czytać. Rozjechanie to część jego losu. Jednak wciąż uważam, że to bohaterstwo”.

 

Opowiem dzisiaj o cudownej książce, która poraziła mnie swoim realizmem, emocjonalnością, życiowymi prawdami, czymś nieuchwytnym, ulotnym, ukrytym na dnie serca faceta z krwi i kości, i która, co odważnie piszę, przebiła poprzednią powieść Autora... "Mężczyzna na wydmach” Piotra Witolda Lecha to opowieść o dojrzewaniu każdego dnia do tego, co w życiu najważniejsze i ostateczne. Bohater - Paweł Jedliński, to samotny, schorowany pisarz, depresyjny erudyta, mający do zaoferowania światu tylko albo aż swoje słowa i zmagania literackie. Czy to wystarczy, by marzyć o byciu na stałe z kobietą będącą w stałym związku z innym mężczyzną, w której się szaleńczo zakochał...? Czy Alicja jest jego przyjaciółką czy tylko okazyjną kochanką? Czy coś do niego czuje, czy rozgrywa tylko swoją partię w grze zwanej Życie? Naiwny w swym uczuciu, mężczyzna pragnie odejść z tego świata, a chorej kobiecie podarować serce do przeszczepu. W życiową misję wciąga swojego kolegę, Stanisława, sceptycznie nastawionego do pomysłu zagubionego i zdesperowanego kolegi. Zapętlony w feministyczne rozkminy pisarz, radzi sobie jak umie, najczęściej niekończącymi się rozmowami z tymi, które mogą go poprowadzić ku lepszemu zrozumieniu jego losu. O relację z Alicją pyta nie tylko samą zainteresowaną, ale także swoją bliską koleżankę, Holenderkę Audrey i przyszywaną kuzynkę Maję. Jest córka Olga i siostra Kaja, jest Marta, Sylwia, Ula, Kinga, Magda – galeria kobiet niebanalnych i pięknych. Powstaje fascynująca relacja, która w gruncie rzeczy sprowadza się do jednego pytania: czego kobieta poszukuje w mężczyźnie? On pyta je, one opowiadają mu o kobiecym postrzeganiu świata, a w tle wciąż jest jedno: niespełniona miłość. Autor przepięknie poprowadził fabułę, nadając jej smaczków i kolorów, a rozbudowane i drobiazgowe dialogi męsko-damskie niespiesznie wyjaśniają świat oraz jego zawiłości, z którymi wszyscy się mierzymy.

 

„Uważam że w naszym, nie podeszłym jeszcze, ale na pewno dojrzałym już wieku, należy upraszczać sobie życie, nie komplikować go na własne życzenie […] Jesteśmy zbyt dojrzali chyba na tyle mądrz, żeby bawić się w takie licealne głuche telefony. Powinno wszystko być klarowne i jasne na tyle, na ile to możliwe. Znaleźć partnerkę, która Cię zaakceptuje takim, jakim jesteś. Z dobrodziejstwem inwentarza. Wszyscy w tym wieku jesteśmy z jakimś bagażem, emocjonalny m, psychicznym, fizyczny, no i oczywiście zdrowotnym. Nie patrzymy na perfekcję fizyczną, już doceniamy zmarszczki, pierwsze siwe włosy, troszkę tłuszczyku w talii czy na brzuszku. I rozumiemy, że jest to prawdziwość w nas, bez udawania i poszukiwania nieuchwytnego ideału […] Ale takie nowe związki w dojrzałym wieku, jak nasz, oparte są często na czymś zupełnie innym”.

 

Każdy facet przecież lubi, gdy się o nim mówi i karmi tym swoje ego; Paweł uważnie nadstawia ucha na każde zdanie wypowiedziane na temat jego życia, upaja się własną historią, odbija się pod miejsc i słów, szuka punktów zaczepienia i odpowiedzi na pytanie, czemu nie może być z Alicją. Powodowany zazdrością szuka bezwiednie kontaktów z mężem kobiety, poprzez porównania próbuje przekonać samego siebie, że jest tym lepszym, bardziej męskim, chociaż wciąż niedosięgłym, w duchu jednak czując, że cała sytuacja skazana jest na totalną klęskę. Z czasem zaczyna rozumieć, że szczęściem dla każdego naprawdę może być coś innego, że to czego on pragnie, niekoniecznie jest pragnieniem innych, że kobiety, z którymi się umawia i które próbuje rozgryźć, wcale nie muszą go kochać (zwykle nie kochają). Że każdy odgrywa tutaj na swój sposób jakąś rolę, nadając jej wielkie znaczenie, podczas gdy okazuje się, że to przedstawienie wcale nie było przeznaczone dla niego, skończonego literata z ptasią laską…

 

Na ile więc przeszłość może determinować nasze obecne wybory? Czy sami wykuwamy swój los, czy to tylko wydmuszka unoszona przez wiatr, z której wnętrze już dawno ktoś łapczywie wyssał i wypluł? Bolesne zderzenie z rzeczywistością może skończyć się tylko w jeden sposób. Jako pisarz pisze swój los, tak jak chciałby go sam widzieć, ale wszystko to tylko słowa…

 

„Zdarza się, że rzeczy które w pewnym momencie wydawały nam się pełne blasku i absolutne, rzeczy, dla których gotowi byliśmy wszystko rzucić, po upływie pewnego czasu albo widziane pod nieco innym kątem, zaczynają się wydawać zadziwiająco wyblakłe. I sam człowiek nie rozumie, co dawniej w nich widział – pisał Murakami w „Mężczyznach bez kobiet” […] czułem, że to nadchodzi".

 

REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Bibliotekarium
#polecanki #bibliotekarium #Ukryte Światy #wywiady #rozmowy #recenzja #ukryte światy #Piotr Witold Lech #mężczyzna na wydmach

Więcej tematów: